Teraz na cel mojej podróży wybrałam Birme a konkretnie Bagan i postanowiłam Państwu przedstawić historię mojej wycieczki w tym miejscu. Jaką ja widzę co mnie zachwyciło. Po przybyciu na miejsce na zwiedzanie wybieram pore wcześno poranną zaś na środek transportu ze względu na to że uwielbiam być w ruchu i lubię wyzwania wybrałam rower. Nad świątyniami Baganu widać poranne słońce, dookoła widać cienie setek stup, które ciągną się aż po horyzont. Małe, większe i te ogromne liczą bowiem po parę pięter. Tu gdzie teraz jestem widzę ale Shwesandaw Pagoda jest przepełniona ludzmi jest ich już naprawdę dużo. Pomimo tego że jestem osobą towarzyską i aktywną to miejsca które widzę pierwszy raz wole oglądać w samotności dawkujac wrażenia. Pierwszego ranka znalazłam małą świątynię, taką, dzięki niej weszłam na górne piętro. W pierwszych chwilach oprócz mnie są tylko tu dwie osoby lecz niedługo są tu już podjeżdżające kolejne riksze. Siedzą w nich turyści lubiący zwiedzanie w warunkach spokoju pełnych wygody. Ja chcę aktywnie zwiedzać czuć wiatr we włosach jest cudownie. Robię mnóstwo zdjęć łapiac te chwilę jestem z siebie dumna dałam radę przyjechać te trudne tereny moim ulubionym rowere.
Teraz czas na porannek nad świątyniami .Tłum turystów bezpośrednio wiąże się z ogromną ilością straganów i sprzedawców. Mają oni mnóstwo towaru takiego jak stare monety, drewniane rzeźby, malowane bambusowe tuleje do ich bezpiecznego przewożenia czy też cudne obrazy. Pragnę coś tu kupić jest mnóstwo towaru i nie wyjdę stad bez niczego. Można się tu targować z czego oczywiście korzystam gdy cena spada do kilku dolarów kupuję kilka obrazków dla rodziny. Moim oczom ukazuje się wcześniej nie widoczny rower gdy już inni ludzie zabrałi swoje rowery. Idę oddać pożyczony rower.
Jutro postanowiłam udać się oglądać zachód słońca w Birmie. Teraz gdy pozazdrościlam innym wygody, dzień tu spędze tam podróżując riksza. Wstaje o godzinie 8:00 zaś o godzinie 9:00 jestem już gotowa by wyjść z hotelu. Znowu udaję się by móc oglądać ponad 2000 stup gdzie się znajdują świątynię maja różna wielkość jednak łączy ich to że budowę rozpoczęto w IXwieku. Te Świątynie wywarły na mnie ponownie wielkie uczucia i moc wrażeń. Można je porównać z najlepszymi miejscami jakimi są np. Angkor Wat w Kambodży. W której byłam również. Budowle występują na terenie mającym powierzchnie około 40 kilometrów kwadratowych,miedzy nimi czuję wiatr widzę jedzace krowy i rosnące krzaki. Wspinam się na stupy i widzę piękne widoki Bagan i znajduję ukryte w nich posągi Buddy. Dzisiaj wynajełam na podróż mały zaprzęg napędzany koniem wraz z woźnicą który jak się przekonałam był również przewodnikiem po wczorajszym zwiedzaniu rowerem dzisiaj pragnę odpocząć i posłuchać informacji od osoby znającej się na historii tego miasta.
Chodzenie na piechotę raczej odpada ze względu na jednak dość duże odległości. Zwiedzanie jest ciekawe i przyjemne zaś sam przewodnik jawi się jako osoba sympatyczna i miła. Wreszcie udało mi się ponownie zobaczyć te niesamowite stupy wyglądające pięknie w tym zachodzie słońca i teraz na tych najpopularniejszych jest mnóstwo ludzi. Po skończonej przejazdzce wchodzę na mniej popularna stupe i z niej znowu podziwiam to piekne miejsce obok mnie stoją tylko dwie osoby- nie przeszkadzają mi jest pięknie chwilo trwaj wiecznie nigdy nie umykaj mojemu sercu dajesz mi wiarę ze niekończące się szczęście jest możliwe Nic innego się nie liczy tylko to co tu i teraz.n Czuję się jak odkrywca spędzam tu dużo czasu oglądając zachód słońca.
autor Aga 1989