Jesteś tu już kilka dni, podróżujesz, robisz zdjęcia, flirtujesz z nieznajomymi (pamiętaj, żeby być estetką przede wszystkim). Widziałaś się już z Quasimodo z Notre Dame i innymi duchami tego miasta, czujesz, że jesteście już się z Paryżem po imieniu…
Skoro tak, pozwól sobie dzisiaj na więcej intymnego tête-à-tête z tym miastem, zostaw turystyczne pewniaki i rusz na spacer po paryskich Grands Boulevards, a przede wszystkim pasażach, które powstawały stopniowo na przełomie XVIII i XIX wieku… Są pełne malutkich księgarenek, sklepików i kawiarenek w stylu retro, albo jak wolisz vintage.
Może nie zakładaj szpilek jak na załączonym obrazku, ale bądź jak zawsze stylowa… Spakuj do torebki tylko ten carnet, czerwoną książeczkę z mapkami ulic, kartę Paris-visite no i aparat! Tu zamieszczam link poprzez który możesz się tam przenieść już teraz wirtualnie, żeby zobaczyć czy warto… https://www.google.pl/search?q=passage+de+panoramas&biw=1280&bih=815&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=xqBQVPG_E8TJPdHMgPgM&sqi=2&ved=0CAcQ_AUoAg#tbm=isch&q=passage+de+panoramas&imgdii=_)
Gotowa? Zaczynamy!
- kierunek Palais de la Bourse
Na Nation bierzesz M2 (niebieska) kierunek Porte Dauphine jedziesz 4 stacje i wysiadasz na stacji Pere Lachaise, tam na peronie kierujesz się w stronę correspondnace M3 (oliwkowa) kierunek Pont de Levallois, ostatecznie wysiadasz na stacji Bourse (czyli - giełda)
Passage de Panoramas
Wejście znajduje się przy 38 rue de Vivienne poprzez Galerie des Variétés. Pasaż jest długi na 133 metry. Powstał w 1799 r. i od razu cieszył się wielkim zainteresowaniem i uczuciem Paryżan.
Passage Jouffroy to następna perła. Mimo, że na pierwszy rzut oka wydaje się dosyć ponury jest w rzeczywistości uroczym miejscem pełnym szykownych butików. Charakterystyczną ozdobą są dwa duże zegary. W budynku, przez który teraz przechodzi pasaż mieszkało kiedyś wielu artystów muzyków, kompozytorów, dlatego też znajdziesz tam salę do tańca, teatr marionetek, café-concert oraz pałac fantastycznych złudzeń czy miraży czyli Musée Grevin – muzeum figur woskowych.
Passage Verdeau długi na 75 metrów. Wejście znajduje się przy 6 rue de la Grange-Batelière. Stanowi przedłużenie Pasażu Jouffroy, charakteryzuje się szklanym dachem i latarenkami zawieszonymi wzdłuż całego przejścia. To były jedne z pierwszych zainstalowanych Paryżu latarni gazowych, które miały przyciągnąć paryskich klientów również wieczorowa porą.
Passage des Princes – czyli Pasaż Książąt. Zwany również pasażem Mirès’a od nazwiska właściciela biznesmena i banku znajdującego się w tym miejscu. Wejście znajdziesz od rue Richelieu pod numerem 97. Pasaż powstał w 1859 r. ma 80 metrów długości i należy ostatnich jakie powstały w epoce wielkiego urbanisty Geroges’a Haussmanna.
Jeśli zmęczą cię trochę te szklane przestrzenie i te kilkaset metrów które zrobisz, proponuję podejść pod Operę, do której doprowadzi cię Boulevard des Italiens, na który wyprowadzi Cię ostatni z zaproponowanych na mapce pasaży. Budynek Palais Garnier czyli Opery, która w zasadzie teraz w swoim repertuarze ma wyłącznie przedstawienia baletowe, zrobi na Tobie na pewno ogromne wrażenie. Koniecznie wejdź do środka, bo to Wnętrzne powala, schody, sufity, lampy są przepiękne. Jest również muzeum dostępne od 10 do 17.00.
Dokładny adres to skrzyżowanie ulic Scribe oraz Auber.
Będąc w tej okolicy czyli IX dzielnicy bo tu właśnie jesteś, a zwłaszcza przy rue Scribe, nie możesz zawitać do Paris-story przy numerze 11 bis. To kino, instytucja, które jest miejscem dość osobliwym, bowiem wszystko co tam się dzieje czy tworzy dotyczy po stokroć Paryża! Możesz zobaczyć niesamowite zdjęcia i film o mieście, którego właśnie doświadczasz, ale od tej innej tajemniczej strony. Seanse odbywają co godzinę od 10.00 do 18.00. http://www.paris-story.com/
Po takiej dawce doznań i wrażeń, idź szukać przestrzeni. Znajdziesz go na moim ulubionym placu, który nazywam roboczo „360°” - stań i zawiruj wokół własnej osi – a potem z zawrotem głowy powiedz – Ależ tu pięknie!!! Oczywiście chodzi o Place Vendôme, do którego wprost z Opery doprowadzi Cię rue de la Paix.
autor blog A w głowie Paryż