Na kolejny cel mojej j podróży wybrałam Lizbonę, która jest stolicą Portugalii.
KLASZTOR HIERONIMITÓW W LIZBONIE,
WIEŻA BELEM,
KATEDRA SE
PRZEJAZDZKA TRAMWAJEM 28
By móc Państwa przenieść w klimat Lizbony na początek podam troszkę informacji technicznych:
Kieruje się w kierunku – Klasztoru Hierominitów w Lizbonie. Wybrałam dojazd z centrum Lizbony tramwajem numer 15, jadącym przez całe miasto oraz Cais do Sodre. Przystanek „Mosteiro Jeronimos”.Dojeżdżam do Klasztoru Cena wejścia: 10 euro. Taniej wychodzi, gdy kupujemy też wejście do innych atrakcji w Belem.
Klasztor Hieronimitów (Jeronimos) jest dla mnie najpiękniejszym miejscem w Lizbonie. Jego budowa sięga roku 1501 była dziełem króla Manuela I Szczęśliwego i finansowana z bogactw napływających do Portugalii z jej zamorskich posiadłości. Klasztor był siedzibą zakonu Hieronimitów działających przede wszystkim na terenie Hiszpanii i Portugalii. W 1833 roku zakazano zgromadzeń kościelnych a Klasztor został opuszczony. Obecnie w kościele świętej Marii znajdującym się w tym samym budynku odbywają się msze, a Jeronimos jest przeznaczony tylko dla turystów. Mi osobiście bardzo się podobał dwupoziomowy dziedziniec klasztoru, w otoczeniu rzeźbionych arkad, ponadto moją uwagę zwróciły wystawy o historii Portugalii oraz nagrobki Vasco da Gamy i Luisa de Camoes ich znajdują się jednak w innych miejscach. Styl manueliński, w którym wybudowano klasztor, to piękne połączeniem stylu gotyckiego z orientalnymi oraz morskimi zdobieniami, jest tak egzotyczny, że jestem nim kompletnie zachwycona. Byłam również w kościele świętej Marii również bardzo cudnym oraz oglądając klasztor z zewnątrz – południowy portal uważam, że był najbardziej zachwycający. Następnie kieruję się na Wieżę Belem. Wieża Belem jest jednym z największych zabytków Lizbony. Została postawiona w XVI wieku, stanowi jedyną na świecie budowlę w stylu manuelińskim. Torre de Belem jest położona przy ujściu Tagu i składa się z dwóch części – wieży oraz sześciokątnego bastionu. Zmieściłoby tu się 17 armat. Wieża ma 35 m wysokości. Jej najniższe piętra znajdują się pod wodą. Wyżej umieszczono ozdobione kolumnami balkony. Można z nich podziwiać przepiękne widoki na ocean, które mnie urzekły. Są doprawdy nieziemskie, a woda turkusowa i ogromna. Uwielbiam wodę, ale czułam strach widząc jej wielkość. Wieża również na zawsze pozostanie w moim sercu nigdy nie widziałam jeszcze zabytku w takim stylu, jest on inny, ale ma swój urok. Jako ciekawostkę, którą chciałam się podzieli dowiedziałam się, że Wieża Belem była w przeszłości militarną furtką do Lizbony. Następnie była siedzibą więzienia. W XIX wieku przebywał tu polski generał Józef Bem. Dziś Wieża Belem znajduje się na liście UNESCO.
Teraz kieruje się w stronę Katedry Se jest ona głównym Kościołem w Lizbonie. Jej pełna nazwa brzmi Katedra Najświętszej Maryi Panny w Lizbonie. W Lizbonie nazywa się ją Se de Lisboa. Katedra jest najstarszym kościołem w Lizbonie, którego historia sięga czasów zdobycia Lizbony przez krzyżowców. By móc więcej powiedzieć o Katedrze przenieśmy się do jej historii. Historię Katedry Najświętszej Maryi Panny w Lizbonie datuje się na rok 1147, wówczas to Lizbona została odbita z rąk Maurów przez pierwszego króla Portugalii – Afonso Henriques. Królowi pomagali rycerze z północnej Europy, a wszystko to miało miejsce podczas II krucjaty krzyżowej. Pierwszym biskupem katedry postawionej na miejscu największego meczetu Maurów został Gilbert z Hastings. Katedra została ona wybudowana w stylu romańskim i w tym samym czasie w katedrze zostały umieszczone relikwie św. Wincentego z Saragossy, który jest patronem Lizbony. W następnych wiekach upiększono wnętrze katedry nadając jej gotycki charakter, a król Afonso IV stworzył w jej wnętrzu królewski panteon dla siebie i swojej rodziny. Niestety występujące trzęsienia ziemi od zawsze stanowiły były problem nie tylko dla katedry, ale i całej Lizbony. Katedra Se bez większych strat przeszła trzęsienie z roku 1531, jednak najgorsze było dla niej trzęsienie ziemi, w 1755, które zniszczyło m.in. główną kaplicę i królewski panteon. Najstarszy kościół w Lizbonie został odbudowany po tym kataklizmie, a swój aktualny wygląd katedra otrzymała na początku XX wieku. Katedra Se stoi na planie krzyża łacińskiego z trzema nawami. Główna fasada Katedry Sé ma ona charakter obrony – wyróżniają ją dwie wieże zwieńczone flankami i grube mury. Tego typu architektura jest charakteryzuje większość najstarszych kościołów w Portugalii. Katedra jest długa na 90 metrów, zaś szeroka na 40 metrów, jej wysokość w najwyższym punkcie to 12 metrów. Katedra jest czynna od poniedziałku do niedzieli w godzinach od 7: 00 do 19: 00, a skarbiec i krużganki są czynne również cały tydzień w godzinach od 10: 00 do 17:00. Kiedy dotarłam do Katedry zobaczyłam tłumy turystów, uwierzcie mi naprawdę było ich tu mnóstwo. Po przemyśleniu dochodzę do wniosku, że nie jest to nic dziwnego, bowiem ta Katedra nie tylko urzeka historią, ale także architekturą. Myślę, że jest to jeden z obowiązkowych zabytków do zobaczenia w Lizbonie. Mi osobiście najbardziej w niej podobała się wysoka na 12 metrów wysokość. Warte uwagi są również krużganki wraz ze skarbcem. Moim następnym punktem wycieczki jest przejażdżka tramwajem 28 udaję się by móc się nim przejechać. Właśnie dotarłam. Teraz przybliżę Państwu jego historie. Tramwaj 28 jest jedną z wizytówek Lizbony, a małe żółte wagoniki przedstawiające ten tramwaj znajdują się na wielu pamiątkach ze stolicy Portugalii. Przejażdżka żółtym tramwajem nr 28, to dla mnie obowiązkowa przejażdżka podczas zwiedzania Lizbony. Budowa została zainaugurowana już w roku 1914, a jej długość to ponad 7 km. Łączy ona Plac Martim Moniz z dzielnicą Prazeres, a jej niektóre kursy mają krótszą trasę łączącą tylko Grace z Estrelą. Mimo to obydwa kursy biegną po tej samej trasie, więc nie obawiajmy się, że tramwaj pojedzie dwoma różnymi drogami w zależności od tego, gdzie kończy swój bieg.Stary tramwaj przejeżdża przez najciekawsze dzielnicy Lizbony – Alfamę, Baixe , Chiado lub Bairro Alto, a przejazd gwarantuje zobaczenie najciekawszych miejsc w Lizbonie. Pomimo że już minęło sporo lat i technika też się rozwinęła to obecnie tramwaj 28 to najlepszy i najciekawszy środek transportu, by przemierzać wąskie i kręte uliczki najstarszej części miasta, warto podkreślić, że jest najbardziej ekonomiczny, a z biegiem lat stał się jedną z największych atrakcji turystycznych Lizbony. Dziś tramwaj 28 to już stała część Lizbony i jej unikalnego jedynego w swoim rodzaju klimatu. Żółte małe wagoniki tramwaju 28 są wykonane z drewna, a przewidziano w nich 28 miejsc siedzących i 38 stojących. Ja jednak widziałam tu więcej ludzi- znacznie więcej. Czas oczekiwania na kolejny kurs, to 8-15 minut, a czas jazdy tym najsłynniejszym żółtym tramwaje na świecie, to ok. 40-50 minut, jeżeli podróżujemy cała tras od początku do końca. Tramwaj przez większość część trasy jedzie powoli, jednak momentami może się rozpędzić nawet do 50km/h. Pierwszy kurs tramwaju 28 jest wcześnie rano godzinie 5: 40 wyrusza z Martim Moniz, zaś ostatni już póżno o 21: 15 (po tej godzinie tramwaje kursują tylko z Graca, skąd ostatnio odjazd jest o godzinie 23:10). Przejazd tramwajem 28 dostarczył mi bardzo wielu emocji, w szczególności piękne było, gdy jechało się po wąskich i krętych uliczkach Alfamy, gdzie bez problemu mogłam dotknąć ścian budynków, wyciagnąwszy tylko rękę przez okno. To było piękne Malutkie wagoniki tramwaju 28 stanowią cały czas cześć systemu komunikacji miejskiej w Lizbonie, dlatego równie często, jak przez turystów, są również używane przez mieszkańców miasta.
OCEANARIUM,
MUZEUM CALOUSTE GULBEKIAN,
PUNKT WIDOKOWY MIRADOURO DE NOSSA SENTORA DO MONTE,
AKWARIUM VASCO DA GAMA
Idę w kierunku Oceanarium powolnym krokiem, ale z myślami pozytywnymi nigdy nie widziałam jeszcze oceanarium. By dojechać do Oceanarium wybrałam autobus nr. 705 tam dotrę na przystanek Oceanário de Lisbo Teraz przybliżę jego historie zostało ono zaprojektowane przez architekta i designera Petera Chermayeff z firmy Peter Chermayeff LLC przy współudziale Cambridge Seven Associates. Jego centralny punkt stanowi ogromy zbiornik wodny o wielkości czterech basenów olimpijskich i pojemności ponad 5 000 000 litrów wody. Zbiornik znajduję się w czterech dwukondygnacyjne części, z których każda prezentuje florę i faunę innego oceanu. Podziwiać w nich możemy życie w środowisku trzech oceanów Oceanu Spokojnego, Atlantyckiego, Indyjskiego oraz Arktycznego. Warto podkreślić, że Oceanarium znajduje się w Parku Narodowym. Oceanarium w Lizbonie posiada kolekcję ponad 16 000 różnych zwierząt z 450 gatunków. Główny zbiornik, którego ściany tworzą 27-centymetrowej grubości akrylowe szyby, pokazuje różnorodność życia oceanu światowego. Zobaczymy w nim m.in. płaszczki rekiny, rekiny młoty, tuńczyki, barakudy, mureny czy samogłowy. Główny zbiornik można podziwiać zarówno z poziomu parteru, jak i pierwszego piętra. Teraz czas na moje wrażenia. Oceanarium jest przeogromne cechuje je różnorodność gatunków. Mi osobiście najbardziej spodobały się rekiny młoty od zawsze lubiłam je oglądać w książkach. Zawsze fascynował mnie ich wygląd szczególnie głowa w kształcie ,, młota”. Również rekin robi wrażenie jest przeogromny i groźny, dobrze, że jest za szybą. Bilet do Oceanarium kosztował mnie 18 € (wystawa stała / wystawa stała + wystawa czasowa). Teraz podążam do Muzeum Calouste Gulbekian. Jest to dla mnie obowiązkowo pozycja jestem miłośnikiem sztuki. Muzeum jest bardzo popularne posiada bogate zbiory sztuki antycznej, orientalnej i europejskiej, stworzone zgodnie z ostatnią wolą zmarłego w 1955 roku Calouste Gulbenkiana w celu publicznego udostępnienia jego wielkiej kolekcji sztuki. Muzeum Gulbenkiana lima około 6 tysięcy przedmiotów, z których prezentowanych jest tylko około 1000. Wchodząc do Muzeum widzę podział sztuki na dwie różne części. Pierwsza to sztuka egipska, grecka, rzymska, mezopotamska, Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz sztuka ormiańska. Zaś druga część odnosi się do sztuki europejska od XI do XX wieku. Bardzo mnie urzekły tym bogate zbiory malarstwa, meble manuskrypty, rzeźby, oraz sztuka zdobnicza. Mi najbardziej podobało się malarstwo.
Teraz podążam oglądać Punkt Widokowy Miradouro de Nossa Sentora do Monte. Postanowiłam na niego pojechać tramwajem nr. 28 bardzo podobała mi się nim podróż. Teraz odniosę się trochę do historii. Jest jeden z najwyższych punktów widokowych w Lizbonie. Punkt jest oddalony od Centrum, ale warty zobaczenia. Jestem już na punkcie widokowym moim oczom ukazuję piękny panoramiczny widok na całe miast, rzekę Tag oraz Pomnik Chrystusa Króla oraz Most 25 kwietnia. Widok jest przeogromny i robi wrażenie, które na zawsze pozostanie w moim sercu. Teraz czas na punkt, który stanowi nowa pozycja w pierwszej dziesiątce atrakcji turystycznych w Lizbonie. Tym punktem jest Akwarium Vasco da Gama jak się dowiedziałam jest to bardzo słynne akwarium w Lizbonie, często mylone ze słynnym Oceanarium. Jego historia sięga akwarium Vasco da Gama rozpoczyna się w roku 20 maja 1898. Cechuje się dobrym rozplanowaniem przestrzennym i kilkoma setkami gatunków, które je zamieszkują. Akwarium jest położone w Aleś – tuż obok słynnej dzielnicy Belem. Dotarłam do Akwarium za wstęp zapłaciłam tylko 4 euro, co mnie bardzo zaskoczyło, pomimo że jest mniejsze niż oceanarium też zasługuje na uwagę. Teraz jeszcze przed powrotem do Hotelu udam słynne Lizbońskie babeczki. Belem i Pasteis de Belem, jest słodka strona Lizbony i Portugalii. Babeczki Pasteis de Belem (nazywane również Pasteis de Nata), stanowią one najbardziej popularny portugalski deser, znany nie tylko w Lizbonie, ale w całej Portugalii i wszędzie tam, gdzie mieszkają Portugalczycy. To właśnie w dzielnicy Belem narodziły się te słynne ciasteczka/babeczki, a fabryka produkująca babeczki jest ulokowana obok Klasztoru Hieronimitów, i sprzedaje ciasteczka Pasteis de Belem babeczki bardzo długo już od 1837 roku. Tradycja tych babeczek mnie zadziwia już się oblizuje na ich spróbowanie. Dzielnica Belem też jest piękna. Myślę, że przepis na babeczki zawiera w sobie na pewno, obok tak oczywistych składników jak jajka i mleko, cukier, mąką, proszek do pieczenia i aromaty. Docieram do Pasteis de Belem czeka mnie wielka kolejka, ale czuje smaczne zapachy na takie jedzenie warto czekać. Wrzeście moja kolej zamawiam sobie sześć babeczek na jednej na pewno nie skończę i zabiorę je do pokoju hotelowego. Jedna babeczka kosztuje 1,10 € babeczki dostałam zapakowane w praktycznej, kartonowej tubie. Mija godzina 20.00 dzisiaj później docieram do Hotelu biorę szybki prysznic musze przyznać, że pyszną kolacje zjadłam na mieście były to babeczki. Jest godzina 9.00 właśnie wstałam jem śniadanie wezmę poranną toaletę i zaprezentuje kolejny plan dnia już ostatniego trzeciego.
ZAMEK ŚW JERZEGO,
ALFAMA,
BAIRRO ALTO,
PRACA DE D. PEDRO IV,
Kieruję się w stronę zamku Św. Jerzego przybliżę jego dane historyczne. Zamek położony w jednej z najstarszych części Lizbony i górujący nad nią. Zbudowali go Maurowie w początkach XII na fundamentach poprzedniej budowli i służył, jako twierdza. Chrześcijańscy królowie Portugalii Rozbudowali go do aktualnego wyglądu.
W 1147 r. został zdobyty w trakcie oblężenia Lizbony przez Adolfa I Zdobywcę. W odniesieniu do jednej z legend rycerz imieniem Martin Moniz, zauważając, że jedne z wrót są otwarte, własnym ciałem zasłonił jego zamkniecie Jednak niestety rycerz zginął, lecz uniemożliwił zdobycie zamku. Po przeniesieniu stolicy Portugalii z Coimbry do Lizbony zamek stał się siedzibą dworu. W czasach panowania króla Dionizego I, w 1300 r., zamek został gruntownie wyremontowany. Pod koniec XIV w. zgodnie z poleceniem króla Jana I patronem zamku został ogłoszony Święty Jerzy.W początku XVI w. król Manuel I kazał wybudować pałac nad Tagiem. Zamek św. Jerzego stracił swoje znaczenie.. W 1531 r. w czasie trzęsienia ziemi został uszkodzony. Sebastian I w roku 1569 nakazał jego rekonstrukcję, by zamek mógł stanowić jego rezydencję. W czasie hiszpańskiego panowania zamek służył, jako koszary i więzienie.W czasie trzęsienia ziemi w 1755 r. zamek został poważnie zniszczony. Przyczyniło się to do jego degradacji i upadku.Dopiero w latach trzydziestych XX w. Wznowiono prace remontowe i konserwatorskie. Zamek stał się wtedy atrakcją turystyczną, szczególnie, że ze wzgórza zamkowego roztaczają się piękne widoki na stolicę Portugalii. Mi bardzo podobał się zamek Św. Jerzego widoki ze wzgórza zamkowego przyprawiają o gęsią skórkę. Teraz podążam do Alfama – jest to najstarsza dzielnica Lizbony, zbudowana na skalistym stoku nad brzegiem Tagu. Na terenie Alfamy nie ma zachowanej się zabudowy mauretańska, z wyjątkiem planu ulic, który przypomina stare dzielnice Maghrebu. Fragmenty najstarszych murów występują jednak w wielu miejscach np. w murach oporowych oraz przyziemiach niektórych domów. Zabytki ulokowane są jedynie na obrzeżach Alfamy, są Zamek św. Jerzego, w którym niedawno byłam, katedra Sé, kościół św. Antoniego z XII w. i kościół św. Michała (Igreja de São Miguel). Widzę, że ulice Alfamy są wąskie, kręte i w większości strome, do dziś brukowane jedynie drobną, nierówną kostką. Wiele z ulic jest tak bardzo wąska, że niemożliwy jest tu wjazd samochodem w nie. Na najstromszych odcinkach uliczki zmieniają się w wejścia do domów będące długimi ciągami schodów prowadzą wprost z niewielkich podestów między nimi. Alfama, mimo że jest wąska urzekła mnie, ponieważ jest inna niż ulice, które wcześniej widziałam. Teraz czas na Bairro Alto (Górna Dzielnica) – jest to centralna dzielnica miasta Lizbony stolicy Portugalii. Jest to inna dzielnica, ponieważ w przeciwieństwie do wielu parafii cywilnych w Lizbonie, obszar jest luźnym stowarzyszeniem dzielnic, nie ma lokalnej władzy politycznej, ale ma duże znaczeniu społeczne i historyczne dla społeczności miejskiej w Lizbonie. Właśnie dotarłam dzielnica ma piękne widoki oraz śliczne uliczki. Jest tu dużo tarasów widokowych oraz ciekawych zaułków. Teraz podążam do restauracji by napić się szklaneczki wina. Czuje tu wspaniały klimat wąskich uliczek z wieloma restauracjami i kawiarniami. Teraz siedzę pijąc pyszne wino i obserwując turystów. Spędzam w restauracji godzinę teraz jeszcze podążam do Praça de D. Pedro IV (popularnie zwany Rossio) – jest to lizboński plac. Jego położenie to dzielnica Baixa, w osi jednej z głównych ulic tej dzielnicy – Rua dos Sapateiros.Rossio od czasów średniowiecza jest jednym z głównych placów miasta .Stanowił miejscem organizowania uroczystości, demonstracji, walk byków i egzekucji. Przez dłuższy czas mieściła była przy nim siedziba portugalskiej inkwizycji zaś na samym końcu placu płonęły stosy, na których ginęły jej ofiary.Obecna nazwa placu jest hołdem dla Pedro IV, króla Portugalii. Kiedy docieram widzę Pomnik Pedro IV znajduje się on na środku placu. Widzę ponadtoPółnocną pierzeję placu tworzącą monumentalny gmach z sześciokolumnowym portykiem, gdzie jest teatr, nazwany Teatro da Dona Maria II – na cześć córki króla Pedro IV. Zrobiony z brązu pomnik Petro IV Jest niesamowicie piękny.
autor Aga1989